Monika Stefańczyk | Lublin
Nurty psychoterapeutyczne: psychodynamiczny i integracyjny
Z jakimi pacjentami pracuje:
psychoterapia indywidualna z osobami dorosłymi, które przeżywają kryzysy na płaszczyźnie zawodowej i osobistej, doświadczają trudności emocjonalnych, mają problemy w relacjach, potrzebują wsparcia w procesie zmian.
Edukacja:
- Psycholog (ukończone jednolite studia magisterskie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim)
- Psychoterapeuta w trakcie certyfikacji (4,5-letni Kurs Psychoterapii atestowany przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne pod kierownictwem dr Andrzeja Cechnickiego)
- Inne: kurs psychodramy, Szkoła Trenerów Biznesu, szkolenie z Treningu Zastępowania Agresji
Doświadczenie w zawodzie:
- Psycholog biznesu – praca w wielu firmach w obszarze rozwoju zawodowego, budowania efektywności osobistej i zespołowej, realizacji potencjału, kształtowania satysfakcjonujących relacji ze współpracownikami, radzenia sobie ze stresem, zarządzania zmianą, komunikacji, motywowania, mobbingu i in.; prowadzenie warsztatów rozwojowych.
- Psycholog w AGAPE - Katolickie Stowarzyszenie Pomocy Osobom Potrzebującym, Ośrodek Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem
- II Klinika Psychiatrii i Rehabilitacji Psychiatrycznej SPSK nr 1 w Lublinie – staż kliniczny /3 m-ce/
Terapeuta o sobie i o swojej pracy
Jaka była twoja droga do zostania terapeutą?
To nie była prosta droga i oczywista decyzja. Na wstępnym etapie wybierania własnej ścieżki zawodowej, ukierunkowałam się jednoznacznie na to, żeby zostać psychologiem biznesu. Już w trakcie studiów z psychologii podjęłam drugi kierunek - zarządzanie i marketing. Wszystkie moje kolejne działania edukacyjne zmierzały do tego, aby rozwijać kompetencje potrzebne w HR, m.in. ukończyłam studia podyplomowe z zarządzania zasobami ludzkimi oraz szkołę trenerską. Przez 15 pierwszych lat swojego doświadczenia zawodowego zajmowałam stanowiska od specjalistycznych po menedżerskie, wspierając różne firmy w zarządzaniu ludźmi – budowaniu kultury organizacyjnej, działaniach związanych z cyklem życia pracownika (od rekrutacji po zwolnienia i outplacement), systemy motywacyjne, rozwijanie pracowników, rozwiązywanie konfliktów organizacyjnych i in. Prowadziłam treningi rozwojowe, wdrożenia, spotkania grup focousowych i in. Ta praca pozwoliła mi rozwinąć wiele osobistych kompetencji. Nauczyłam się rozwiązywania wielu różnych problemów, analizowania sytuacji i poszukiwania optymalnych działań, patrzenia z wielu perspektyw, wspierania zarówno organizacji, jak i pracowników, osiągania wspólnych celów.
Po czasie, gdy dość dużo osiągnęłam w obszarze HR, zaczęłam odczuwać niedosyt. Był on związany z tym, że widziałam, że ludzie czasami borykają się z różnymi problemami, których nie da się rozwiązać z pozycji HR, dlatego że są one osadzone dużo głębiej niż w życiu organizacyjnym możemy docierać. Dlatego mentoring, coaching, szkolenia i różne programy rozwojowe są oddziaływaniem zbyt powierzchownym, aby w takich przypadkach być skutecznymi. Świadoma tego, zaczęłam bardzo poważnie myśleć o psychoterapii. Wróciłam do tego momentu, gdy definiowałam się zawodowo. Zapragnęłam zgłębić tajniki psychoterapii i zostać terapeutą.
W czerwcu 2022 roku ukończę 4,5 –letni kurs psychoterapii. Podejmuję dodatkowe sposoby na podnoszenie kwalifikacji w tym obszarze, jednocześnie cały czas pracując w HR. Odbyłam szkolenie z Treningu Zastępowania Ukończyłam kurs psychodramy, planuję zostać asystentem psychodramy i w przyszłości obok indywidualnej pracy terapeutycznej prowadzić również psychoterapię grupową – wiem, jak wiele korzyści może dać pacjentowi grupa, sama dobrze czuję się też w takiej formie pracy. Odbyłam 3 miesięczny staż kliniczny w II Klinice Psychiatrii i Rehabilitacji Psychiatrycznej SPSK nr 1 w Lublinie, podczas którego uczestniczyłam w diagnostyce i leczeniu pacjentów z zaburzeniami afektywnymi i psychotycznymi oraz udzielałam im świadczeń psychologicznych. Blisko rok ramach wolontariatu pracowałam jako psycholog i psychoterapeuta w Katolickim Stowarzyszeniu Niesienia Pomocy Potrzebującym Agape – jest to stowarzyszenie dla osób dotkniętych przemocą (fizyczną, psychiczną, finansową). Uczestniczę w różnych szkoleniach onlinowych i webinarach, żeby móc ciągle rozwijać się w obszarze zawodowym i osobistym. Moja praca w MindMed jest poddana superwizji.
Jak widzisz stan zdrowia psychicznego dzisiaj?
Na stan zdrowia psychicznego współczesnych ludzi można by zapewne spojrzeć przez pryzmat różnych wskaźników, ale żeby to wyraźnie zobrazować podam jeden, bardzo przemawiający – liczbę samobójstw. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wiemy, że patrząc na statystyki niemal 800 tys. ludzi popełnia samobójstwo rocznie – to więcej niż umiera wskutek malarii, raka piersi, morderstw czy wojen. Co 40 sekund jedna osoba na świecie odbiera sobie życie. Wskaźnik samobójstw dla naszego kraju w 2019 wynosi 16,2 na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy światowa średnia to 10,5 na 100 tys., a europejska - 13,7 na 100 tys. Średnio dziennie w Polsce zabija się 15 osób, z czego 12 to mężczyźni, co plasuje nasz kraj na 4 miejsce od końca w UE. To nie oznacza, że stan zdrowia psychicznego kobiet jest w lepszej kondycji. One po prostu podejmują mniej skuteczne próby samobójcze. Samobójstwa dotyczą wszystkich kategorii wiekowych, jednak szczególnie niepokoi to, że są drugą najczęstszą przyczyną śmierci wśród osób w przedziale 15-29 lat, zaraz po wypadkach drogowych. Statystyka samobójstw wśród dzieci ma niestety trend rosnący, głównie w przypadku nastolatków. Liczba prób samobójczych i samobójstw w tej grupie wiekowej wzrasta z roku na rok o około 1-2 proc., co daje wzrost o 200 proc. na przestrzeni ostatnich 20 lat. Statystyka ta dobitnie pokazuje, że jest to przejmujący problem, u podłoża którego leżą zarówno obciążenia niesione przez nas jak uciążliwy bagaż od dziecięcych lat, ale też wyzwania współczesnego świata, którym trudno podołać. Dzisiejszą rzeczywistość określa się mianem VUCA od angielskich słów, które ją opisują: volatile – szybkozmienna, uncertain – niepewna, complex – złożona i ambiguous – niejednoznaczna. Wyzwanie stanowi szybkie adaptowanie się do takich warunków, podejmowanie skutecznych działań i rozwiązywanie wszystkich pojawiających się problemów. Rozwijająca się technologia osłabia relacje międzyludzkie, które dają swoiste wsparcie w życiu. Nieraz brakuje nam zasobów, żeby wszystkiemu podołać. Porażki w społeczeństwie osiągnięć bardzo frustrują. Odbija się to negatywnie na naszym zdrowiu psychicznym i niestety nie jest ono w najlepszej kondycji. Ale to nie jest sytuacja bez wyjścia i najważniejsze, żebyśmy w niej nie utknęli.
Jak myślisz, co jest dzisiaj największą przeszkodą dla ludzi szukających opieki?
Jeżeli mówimy o poszukiwaniu wsparcia psychoterapeutycznego, to widzę dwie główne przeszkody – jedna jest zewnętrzna, środowiskowa, a druga – całkiem nasza, wewnętrzna. Pewnie już coraz mniej, ale niestety nadal panuje społeczne przekonanie o tym, że podjęcie kontaktu z psychologiem, czy psychoterapeutą jest wyrazem najbardziej wstydliwej choroby - psychicznej. Taka osoba często może być spostrzegana jako nieradząca sobie, słaba, chora. Takie określenia mogą blokować ludzi do tego, żeby utożsamić się z takim środowiskiem i szukać specjalistycznej pomocy. Pomimo tego, że de facto jest zupełnie odwrotnie. Kiedy podejmujemy decyzję o psychoterapii, to nie trwamy biernie w problemie. Szukanie specjalistycznej pomocy jest wyrazem konstruktywnego radzenia sobie z sytuacją trudną. Piętnowanie społeczne osób korzystających z psychoterapii jest coraz mniejsze, ale nadal istnieje. Oprócz tej zewnętrznej przeszkody, myślę, że drugą stanowi inna – wewnętrzna, która leży już w danej jednostce. Polega ona na tym, że człowiek waha się przed psychoterapią tak samo jak przed wieloma innymi zmianami w swoim życiu. Potencjalna zmiana wymaga zauważenia potrzeby, zdefiniowania, działania, wytrwałości. Czasem czegoś nam brakuje, żeby się zmobilizować. Dopiero musi stać się coś naprawdę przełomowego, aby zdecydować się na psychoterapię.
Jaką radę dałabyś komuś, kto się waha, aby spróbować terapii?
Bardzo naturalną i w pełni zrozumiałą rzeczą jest, że mamy tendencję odwlekać podjęcie czegoś, co jest dla nas w jakichś sposób trudne, czy nieznane. Łatwiej funkcjonować w bezpiecznym środowisku i przewidywalnych okolicznościach. Ale tylko przekraczanie swoich granic kreuje szansę wzrastania i rozwoju. Myślę, że dałabym dwie rady, które mogą być pomocne dla kogoś, kto waha się, aby podjąć terapię. Pierwsza jest taka, żeby nie odwlekać, jeśli czujemy potrzebę. Najlepiej jest zacząć w tym miejscu, w którym jesteśmy, na ile się czujemy przygotowani i przy tych zasobach, które mamy. Nie szukajmy przeszkód i wymówek, odwagi. A druga moja rada jest: zaufać. Zaufać sobie i psychoterapeucie. Uważam, że czasami trzeba skoczyć, aby w trakcie lotu przekonać się, że mamy skrzydła. Nie musimy wszystkiego wiedzieć zaczynając psychoterapię, jednak to my musimy zrobić pierwszy krok i po prostu zaufać, że terapeuta jest po to w tym doświadczeniu z nami, żeby nas poprowadzić, przeprowadzić, doprowadzić… Nie tylko my jesteśmy odpowiedzialni za swoją terapię, ale również terapeuta.
Jak pomagasz osobom, które czują się uwięzione zawodowo?
Życie zawodowe jest ważne dla ludzi. W pracy spędzamy pewnie około ¼ naszego życia i tam jest przestrzeń, aby zaspokajać wiele naszych naturalnych potrzeb: przynależności, samorealizacji, docenienia, rozwoju. Jeżeli czerpiemy satysfakcję z pracy i czujemy się spełnieni zawodowo to pozytywnie przekłada się to na nasze ogólne poczucie szczęścia. Czasem jednak zdarza się tak, że nie jest to sfera życia człowieka, która go buduje. Praca może być udręką, wiązać się z silnym stresem i wieloma przykrymi doświadczeniami: mobbingiem, wykluczeniem, konfliktami, wstydem, uzależnieniem (pracoholizmem). Zdarza się, że uciążliwy w pracy jest brak asertywności rodzący w nas poczucie winy albo straty, nieumiejętność przyjmowania informacji zwrotnej, kiedy niemal każda krytyka nas paraliżuje, może nas przytłaczać pułapka nadodpowiedzialności albo „szklane sufity”. Sytuacje trudne w pracy zdarzają się każdemu, ale jeśli one trwają długo, albo jeżeli podobne powtarzają się w różnych sytuacjach czy różnych miejscach pracy i widzimy, że popadamy w te same schematy dysfunkcyjnych zachowań, to znaczy, że warto poszukać pomocy w poradzeniu sobie z nimi. Bardzo ważne jest uważne przyjrzenie się tym problemom i dokładne ich przeanalizowanie, aby dobrze poznać nie tylko czym objawia się to, co nam nie służy, ale też jakie są tego przyczyny. Mogą one być bardzo różne, część z nich zapewne jest niezależna od nas, ale w psychoterapii zawsze koncentrujemy się na tych obszarach, na które mamy wpływ. Warto je dobrze rozeznać i przedsięwziąć takie działanie, które doprowadzi do tego, że zmiana naszego myślenia, czy zachowania w pracy, zmieni doświadczenia zawodowe z negatywnych na pozytywne i pozwoli nam czerpać satysfakcję z pracy w poczuciu efektywności osobistej.
Gdybyś mogła wybrać film, który wpłynął na Twoje podejście do terapii, co by to było i dlaczego?
Niewątpliwie jednym z takich filmów jest „Przebudzenie” – oparta na prawdziwych wydarzeniach historia nowego lekarza na oddziale osób pogrążonych w śpiączce, który poruszony do głębi stanem swoich pacjentów stara się im pomóc. Dr Malcolm Sayer (grany przez Robina Williamsa) pomimo tego, że nie był doświadczonym klinicystą a właściwie dopiero rozpoczynał swoją praktykę lekarską odniósł ogromny sukces w prowadzeniu trudnych przypadków swoich podopiecznych. O jego niepodważalnym osiągnięciu przesądziło ponadprzeciętne zaangażowanie w poznanie pacjentów, cierpliwe towarzyszenie im w chorobie oraz wytrwałość w kreatywnym i odważnym poszukiwaniu nowych dróg leczenia. Wierzę, że w pracy terapeutycznej jest podobnie.